Cześć jestem Lena moje życie zawsze było wspaniałe mieszkałam razem z rodzicami na wsi mieliśmy własną farme na której hodowalismy konie. Moim ulubieńcem od zawsze był Dukat to bułany ogier na którym uczyłam sie jeździc od szóstego roku zycia. Razem z moja nalepszą przyjaciółką Majką zawsze jeździłysmy na naszych koniach po najpiękniejszych terenach tamtej okolicy.
Niestety 3 lata temu zmarła moja mama załamałam sie mój tata z resztą też. Oboje staraliśmy sie oderwać od rzeczywistości ja dawałam rade tylko dzieki Dukatowi niestety wszystko to co kiedyś robił mój tata, robił z moja mamą, wiec postanowił że wyprowadzimy sie do miasta i może tam jakoś zapomnimy o tej tragedii. Niestety ja nie miałm tu nic do gadania. Mojego ojca nie obchodziło to że jeszcze bardziej zrujnuje mi życie. Nic na niego nie działało, więc przeprowadzilismy sie do Krakowa. Wszyskie konie z farmy zostały sprzedane oczywiście z wyjątkiem Dukata. Mimo to mieszkalismy w samym srodku miasta, wiec Dukat nie mógł mieszkać z nami, więc został zarejestrowany w osrodku jeździeckim który znajdował sie nie daleko naszego domu.
Nowy dom, nowa szkoła. Pierwszy dzień to była katastrofa, wiec od razu po skonczeniu lekcji pobiegłam do Dukata, tam zauważyłam chłopaka z mojej klasy, Fabiana, podeszłam i przywitałam sie okazało sie że on też jeździ konno. Od razu pomślałam że może mam szanse na to by się z nim zaprzyjaźnic.Fabian był bardzo miły pokazał mi swojego konia i razem pojechalismy w teren. Długo rozmawialiśmy i okazało sie że jego mama jest właścicielką tego ośrodka jeżdzieckiego, a tata podobnie jak moja mama zmarł 4 lata temu na białaczke. Kiedy juz musiałam wracać do domu umówiliśmu sie nastepnego dnia w stajni na kolejną przejażdżke. Wróciłam do domu, taty jeszcze nie było więc poszłam do swojego pokoju i zaczełam odrabiać lekcje choć wcale nie miałam na to ochoty. W pewnym momęcie usłyszałm trzask drzwi:
- Lena jesteś juz w domu.!- krzyknął tata który właśnie wrócił z rozmowy o prace. Zbiegłam po schodach, przywitałam sie zapytałam jak mu poszło.
-Dostałem prace.! Jeździłem po całym mieście i szukałem jakiejś dobrej pracy i w końcu pomyśłem że może wstapie do tej stajni w której jest twój Dukat może tam potrzebują pracowników a ja przecież znam sie na koniach. Właścicielka stajni okazała sie bardzo miła i od razu zaproponowała mi żebym zaczął od jutra.
- to wspaniale tato.!- bardzo ucieszyłąm sie na te wieści teraz tata bd mógł nie tylko dobrze zarabiać ale i spedzać ze mna czas kiedy będę odwiedzała Dukata.
Następnego dnia tak jak umawiałam sie z Fabianem spotknaliśmy sie w stajni jego mamy. Zaraz po przywitaniu powiedziałam mu o tym ze mój tata ma tam pracować. Bardzo sie uciszył i powiedział że jego mama opowiadała o nowym pracowniku. Oboje zdaliśmy sobie sprawe ze nasi rodzice podobaja sie sobie nawzajem wiec wpadliśmy na pomysł zeby ich razem zesfatać moze dzięki temu zapomną o stracie ukochanych osób i nareszcie bd szczęśliwi....
I jak podobała wam sie moja pierwsza historia.? Niedługo dodam kolejna część. ; ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz